W dniach 20-23 września 2022 r. uczniowie i uczennice z klas 3A, 4A, 4D i 4I (opiekunowie pan Paweł Szymon Skworoda – wos, historia, hit, pan Grzegorz Dziugieł – geografia, pani Dorota Borysiuk – język rosyjski) odbyli wycieczkę w Góry Świętokrzyskie. Jest dla nas ważne wydarzenie, gdyż miała ona charakter wycieczki historycznej, czyli jednej z form edukacji historycznej. Była też istotna jako jedna z form integracji, jak też skutecznej metody pobudzania wyobraźni młodzieży, wpływając też na rozwój samodyscypliny, kształtowanie wartościowych cech charakteru i woli. Już nawet samo przygotowanie wycieczki pozwala wychowawcom obserwować pewne właściwości i różnice w zachowaniu uczniów. Tym bardziej cieszy nas, że dzięki zaangażowaniu pana Marcina Czułkowskiego (nauczyciel WF-u) i firmy Funny Days Konrad Białek wycieczka odbyła się sprawnie i miała tak interesujący przebieg.
Uczestnicy wycieczki zostali zakwaterowani w hotelu Paradiso, skąd wyruszali na wycieczki autokarowe i piesze. Jednak jeszcze w drodze do hotelu 20.09.2022 r. zwiedzili Muzeum im. Orła Białego w Skarżysku-Kamiennej. Dzięki miejscowym przewodnikom mieli możliwość dowiedzieć się całej masy interesujących szczegółów związanych z dziejami naszej Ojczyzny. Jest to zresztą drugie co do wielkości i ilości eksponatów miejsce w Polsce, które gromadzi tak imponującą liczbę sprzętu wojskowego. Dzięki temu uczestnicy wycieczki mogli zapoznać się nie tylko z karabinami Mauser, Mannlicher (broń legionistów I Brygady), Arisaka czy MP-40 i StG-44 (MP-43), rkm Browning wz. 28, ckm Browning wz. 30, km MG-42, granatnikiem ppan PIAT, ale też kutrem torpedowym z czasów PRL ORP „Odważny” (słynnym z epizodu z filmu „Podróże Pana Kleksa”) czy niemieckim działem szturmowym Stug IV (w malowaniu 4 Dpanc. z 1944 r.). Ten ostatni eksponat jest o tyle ważny, że jest to jeden z dwóch oryginalnych pojazdów, a pięciu w ogóle jakie znajdują się obecnie w muzeach. Szczególne zainteresowanie wzbudził jednak samolot IŁ-24, w którego kabinie załogi można było doświadczyć wielu wrażeń startu i lądowania, jak też wyobrazić sobie jakie warunki towarzyszyły skokom spadochronowym. Muzeum posiada też w swoich zbiorach m.in. zestawy rakiet plot S-75 „Dźwina”, dzięki którym Sowieci strącili amerykański samolot szpiegowski (zwiadowczy) pilotowany przez amerykańskiego kapitana Francisa Gary’ego Powersa (wymienionego potem na słynnym berlińskim moście szpiegów za Rudolfa Abela, agenta KGB złapanego w USA). W muzeum można także podziwiać imponującą kolekcję orderów, jak Orła Białego, Virtuti Militari, Świętego Stanisława, Franciszka Józefa czy też orderów Persji (obecnie Islamskiej Republiki Iranu), Belgii i Finlandii. Znajdują się tam też holenderskie odznaczenia gen. Stanisława Maczka (w holenderskim Terneuzen odsłonięto niedawno jego pomnik, pierwszy taki monument w Zjednoczonym Królestwie Niderlandów). Kolekcję uzupełniają zbiory amunicji i kolekcja mundurów. Nasi uczniowie mogli też wymienić się z jednym z przewodników swoimi wrażeniami z gry „World of Tanks”.
Kolejnym celem wycieczki było zwiedzenie królewskiego zamku w Chęcinach, znanej polskiej warowni, której wzniesienie przypisuje się najczęściej Władysławowi Łokietkowi, choć budowa rozpoczęła się prawdopodobnie jeszcze za panowania króla Czech i Polski Wacława II z dynastii Przemyślidów. Początkowo przewidziany jako dar dla biskupa Jana Muskaty (1306-1307), znalazł się ostatecznie pod władzą księcia, potem króla Kazimierza Wielkiego. Starostą tego zamku był w kolejnej epoce m.in. Stefan Czarniecki, bohater wojen ze Szwecją, Moskwą, Tatarami i Kozakami. Zamek był zamkiem królewskim, co oznacza, że odwiedzali go królowie przynajmniej raz w roku, pełnił też rolę skarbca królewskiego. Związana jest z tym legenda o królowej Bonie, której skarby wywożone z tego zamku miały runąć do pobliskiej rzeki, gdy załamał się most. Jej duch ma się pojawiać nad rzeką, co wpisuje się w czarną legendę królowej uważanej przez polską szlachtę za włoską trucicielkę i osobę żądną władzy od czasu elekcji vivente rege Zygmunta Augusta. Położny w centrum ówczesnego państwa zamek pozostał niezdobyty aż do rokoszu Zebrzydowskiego w 1607 roku, gdy spalili go rokoszanie. Potem jego rola malała, wraz z rozwojem potęgi artyleryjskiej. Po wielkiej wojnie północnej został właściwie opuszczony, ostatecznie jednak udało się zachować go dla potomności aż do dzisiaj. Nasi uczniowie zwiedzili go z przewodnikiem, szczególnie interesując się basztami i wystawą narzędzi tortur.
Zwiedziliśmy też centrum Leonardo da Vinci, gdzie mogliśmy sprawdzić swoje możliwości, między zmierzyć się na siłę uścisku dłoni, jak też na koncentrację umysłów. Tutaj pan Grzegorz Dziugieł z uściskiem dłoni ponad 78kg trafił na godnego siebie rywala Jonathana Nieradko z 4A z uściskiem ponad 70kg. Autor relacji, z racji tego, że jest bardziej człowiekiem pióra niż zaprawionym w zbieraniu kamieniu do szkolnych gablot nauczycielem geografii, pozwoli sobie przemilczeć swój skromny wynik. Niewątpliwie uczniowie i uczennice klasy 4A potrafili w pełni wykorzystać możliwości tego imponującego ośrodka, odpowiednika warszawskiego centrum Mikołaja Kopernika. W ramach zwiedzania krajobrazu i zdobywania kondycji nasi wycieczkowicze zdobyli też Łysicę (gdzie mogli podziwiać las jodłowy, jak też rzadko spotykane buki) i zwiedzili okolice zalewu w Rejowie, nad brzegami którego znajduje się pomnik Powstańców Styczniowych, a ściślej dziewięciu hutników, powieszonych przez carskich oprawców podczas powstania styczniowego 1863 r. W tym ostatnim miejscu autor niniejszej relacji przeprowadził lekcję, przypominając dzieje powstania, przypominając postacie Ludiwka Mierosławskiego, Mariana Langiewicza i Romualda Traugutta, szczególnie zwracając jednak uwagę na tragiczny los ludności cywilnej podczas konfliktów zbrojnych i podkreślając, że powstańcy styczniowi byli dla pokolenia II RP darzonymi szczególną estymą „żywymi świadkami historii”. Sam marszałek Józef Piłsudski był zaś pasjonatem historii tego zrywu niepodległościowego, mającego charakter heroicznej wojny partyzanckiej. Odbyło się też ognisko, warsztaty integracyjne, zajęcia na basenie (gdzie zdaniem obserwatorów szczególnie twórczo bawili się chłopcy z 4D) i dwie dyskoteki, na których brylowały dziewczęta z 3A. W tym miejscu chcemy szczególnie podziękować paniom Gosi i Kindze z firmy Funny Days za organizację tych wydarzeń, jak też pani Dorocie Borysiuk za ogromne zaangażowanie w opiekę nad dziewczętami. Pan Grzegorz Dziugieł nie byłby zaś sobą, gdyby nie zorganizował wieczorową porą recitalu śpiewania szant i utworów patriotycznych przy dźwiękach gitary. Był to bardzo udany i na pewno niezapomniany, ze względu na moc atrakcji i wrażeń, wyjazd naszych uczniów.
Opracował Paweł Szymon Skworoda.